Baner Znajdki

niedziela, 17 marca 2019

Sobota i niedziela, 16 i 17 marca 2019


Ogromnie przepraszam, że nie zdążyłam z prognozą w sobotę. Zostawiam jednak opis tego, co się działo. I prognozę na niedzielę:

W sobotę Księżyc wędrował dalej przez znak emocjonalnego Raka. Mieliśmy ochotę na spędzanie czasu z rodziną, w domowej atmosferze.

Po północy retrogradujący Merkury w Rybach tworzył kwadraturę z Jowiszem w Strzelcu. Taki aspekt zwykle niesie rozproszenie i niemożność koncentracji, a przy retrogradacji Merkurego, to już nie muszę chyba wyjaśniać… Mieliśmy chaos w głowie.

Po 3:00 w nocy miał miejsce trygon Księżyca z Neptunem w Rybach, który przyniósł dobry nastrój do spania i przyjemne sny. U osób, które w tym czasie nie spały, obudził większą wrażliwość i empatię.

Przed 5:00 nad ranem Księżyc utworzył kwinkunks z Wenus w Wodniku. Mogliśmy poczuć się niezadowoleni i „nie w sosie”, ale pewnie większość z nas przespała ten tranzyt.

Przed 8:00 rano Księżyc tworzył opozycję z Saturnem w Koziorożcu. Od rana nastrój mógł być dość poważny i nieco pesymistyczny. Mogliśmy napotkać jakieś przeszkody i problemy na swojej drodze, a że Księżyc jest w rodzinnym znaku Raka, odezwać się mogły trudne sprawy rodzinne i różne konflikty z bliskimi.

Po 9:00 Księżyc tworzył sekstyl z Marsem w Byku, dodając nam energii i zachęcając do wyjścia z domu i kontaktu z naturą.

Później po 13:00 Merkury w retrogradacji tworzył sekstyl do Plutona w Koziorożcu. Sprzyjał zgłębianiu poważnych, trudnych tematów, poszukiwaniu prawdy. Przy retrogradacji Merkurego mogliśmy uświadomić sobie jakąś prawdę z przeszłości, coś, co dotąd nie było dla nas jasne.

Przed 14:00 trygon Księżyca z retrogradującym Merkurym w Rybach ożywił naszą skłonność do komunikacji i kontaktów międzyludzkich.  Opozycja Księżyca z Plutonem w Koziorożcu mogła jednak ożywić w nas tłumione dotąd nieprzyjemne emocje.

Około 19:00 miał miejsce trygon Księżyca ze Słońcem w Rybach. Poprawił atmosferę. Kontakty z otoczeniem stały się dużo przyjemniejsze i bardziej harmonijne.



W niedzielę przed 2:00 w nocy Księżyc przeszedł do znaku Lwa. Przez kolejne dwa dni będzie nam niósł więcej optymizmu i radości. Będziemy chcieli przebywać wśród ludzi, ale też pokazać się, zabłysnąć. Jeśli coś pójdzie nie po naszej myśli, możemy mieć większą skłonność do dramatyzowania i robienia scen…

Zaraz po zmianie znaku, Księżyc utworzył kwadraturę do Urana w Byku. Większość z nas pewnie przespała ten tranzyt, ale taka energia zapowiadać może jakieś niespodziewane wydarzenie, które nas zestresowało. Może ktoś nas nagle obudził i wytrącił tym z równowagi?

Potem przez calutki dzień na naszym niebie nie będą zarysowywały się żadne aspekty planet. Sugeruje to typowo „lwią” niedzielę. Będziemy chcieli „bywać”, pokazać się to tu to tam, czymś się pochwalić, spędzić wesoło czas ze znajomymi. Może być całkiem miło.

Jak wspominałam, Księżyc idzie w kierunku opozycji z Wenus i kwadratury z Marsem, czyli już w poniedziałek wpisze się w  napięciowy układ T-kwadrat. Kwadratura Wenus-Mars, która będzie miała miejsce w nadchodzącym tygodniu, zapowiada utrudnienia w relacjach międzyludzkich, przede wszystkim tych uczuciowych. T-kwadrat z Księżycem da nam w poniedziałek przedsmak tej energii, z dużą dozą typowych dla Lwa ognistych emocji… Również w poniedziałek retrogradujący Merkury będzie tworzył sekstyl do Marsa w Byku. Taki aspekt to symbol bystrego umysłu, przyspieszonych procesów myślowych, dobrego refleksu i sprytu. Niestety, pamiętajmy, że Merkury jest w ruchu pozornie wstecznym. Najlepiej pasuje tu powiedzenie „co nagle, to po diable”. Będziemy chcieli działać szybko i bez zastanowienia, a nawet jeśli z zastanowieniem, to co z tego, skoro obecnie nie wszystkie neurony kontaktują nam prawidłowo... Starajmy się w poniedziałek nie podejmować ważnych życiowych decyzji pod wpływem impulsu, bo będziemy potem żałować.

Udanego weekendu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz