W czwartek Księżyc
kończy wędrówkę przez optymistyczny znak
Lwa.
Godzinę po północy utworzy sekstyl z Marsem w Wadze, który
przyniesie nam dużo energii i utrudni zasypianie. Warto wieczorem spędzić czas
na wysiłku fizycznym, by rozładować ten nadmiar.
Przed 5:00 rano Księżyc ustawi się w harmonijnym trygonie do
Słońca w Baranie, dzięki czemu od rana nasze relacje z otoczeniem powinny być
bardzo udane, a ogólna atmosfera poranka – miła i radosna. Wczesne godziny
sprzyjały też będą interesom i kontaktom biznesowym.
Po 8:00 kwadratura Księżyca z Saturnem w Skorpionie poskutkuje obniżeniem
nastroju. Pojawią się różne drobne troski, niesnaski z bliskimi, niepokój.
Możemy się zestresować albo nie wierzyć we własne siły.
Potem już na resztę dnia Księżyc wejdzie w pusty bieg i nie
będzie tworzył żadnych aspektów z innymi planetami. To nie będzie dobry dzień
na rozpoczynanie nowych przedsięwzięć, na spotkania biznesowe czy na rozmowy o
pracę. Kontakty, jakie dziś nawiążemy, nie będą długotrwałe. Lepiej
skoncentrujmy się na kończeniu wcześniej zaczętych spraw, wypełnianiu zaległych
obowiązków.
Przez cały dzień Wenus w Rybach
zbliża się do Neptuna (ich koniunkcja będzie miała miejsce w sobotę). Możemy
więc odczuwać coraz większy błogostan i chodzić z głową w chmurach. Jesteśmy
też bardzo empatyczni i wrażliwi na krzywdę innych istot – wiele osób angażuje
się teraz w różne akcje społeczne, charytatywne, pomocowe. (Ze swojej strony
bardzo polecam i zachęcam do udziału w przedświątecznej akcji organizacji
Otwarte Klatki „Jak one to znoszą”, pokazującej losy kur w fermach „produkujących”
jajka. Może choć niektórych z nas zachęci ona do rezygnacji ze spożywania jajek,
a jeśli nie, to chociaż do kupowania jajek od kur z wolnego wybiegu albo od
znajomego rolnika hodującego ptactwo w tradycyjny wiejski sposób. Zobaczcie
proszę www.jakonetoznosza.pl )
Pamiętajmy też, że Mars cały czas
jest w ruchu pozornie wstecznym i cofa się coraz dalej, wchodząc w zasięg
wielkiego krzyża w znakach kardynalnych. Jeszcze około 10 dni dzieli nas od
kulminacyjnego punktu wielkiego krzyża. To bardzo nerwowy, kryzysowy, wybuchowy
czas, pamiętajmy jednak, że to, jak zareagujemy na wydarzenia, zależy tylko i
wyłącznie od nas. To czas ogromnej intensywnej energii, którą warto spróbować
wykorzystać. Może uda się popchnąć do przodu nasze plany, przeprowadzić jakieś
ważne przedsięwzięcie, ruszyć z dawno obmyślonym projektem? Do odważnych świat
należy! I pamiętajmy, by nie kopać się z koniem, nie brnąć pod prąd wydarzeń –
spróbujmy ze względnym spokojem zaakceptować to, co przyniesie los i wyciągnąć
z tego jak najwięcej korzyści. Możemy być zaskoczeni, jak dobrze się nam udało.
Tymczasem udanego czwartku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz