We wtorek Księżyc
kroczy dalej przez pełen pasji znak
Skorpiona.
Nie wiem jak mogłam przegapić to
we wczorajszym horoskopie, ale Neptun
wszedł w ruch retrogradacyjny już wczoraj, jeszcze przed wtorkową północą.
Jak wspomniałam, Neptun w ruchu pozornie wstecznym może sygnalizować
niejasności, chaos i „zamglenie” sytuacji w jakiejś dziedzinie naszego życia.
Będziemy błądzili po omacku i uczyli się kierować innymi dostępnymi nam
zmysłami. Podczas retrogradacji Neptuna mamy lepszy kontakt z podświadomością,
ze wszelkimi zakamarkami naszej psychiki, ze światem snów i marzeń. Pozwoli on
nam z innej strony spojrzeć na jakiś nasz życiowy problem i rozwiązać go w
zupełnie niekonwencjonalny sposób. Neptun będzie się „cofał” aż do listopada.
Powróci aż do 4. stopnia znaku Ryb.
Po 2:00 w nocy uściśli się trygon Księżyca z Neptunem w Rybach,
który przyniesie nam niezwykle ciekawe, fascynujące sny (podczas retrogradacji Neptuna
warto na nie zwracać szczególną uwagę, a i retrogradacja Merkurego daje nam
lepszy kontakt z tym, co pod powierzchnią naszej psychiki) oraz obudzi w nas
wrażliwość na innych i empatię.
Rano, przed południem, Księżyc ustawi się w sekstylu do Plutona
w Koziorożcu, ożywiając i intensyfikując nasze emocje. Będziemy teraz wszystko
głębiej przeżywać. Pluton da nam też więcej samozaparcia, pewności siebie, siły
przekonywania. Powinniśmy postawić na swoim.
Przed 15:00 opozycja Księżyca z Wenus w Byku zaserwuje nam trochę gorsze
samopoczucie. Możemy poczuć się nielubiani, odtrąceni, osamotnieni. Relacje z
otoczeniem nie będą się układały teraz po naszej myśli. Postarajmy się nie
zajadać smutków, nie obżerać się dla lepszego humoru – to nie zadziała, a tylko
będzie nam towarzyszyło poczucie winy.
Około 17:00 Księżyc utworzy kwinkunks z Uranem w Baranie niosąc nam frustrujące
chwile. Jakieś niespodziewane wydarzenia wytrącą nas z równowagi, jakaś
niespodzianka zburzy nasz spokój. Niedługo potem powinno się jednak okazać, że
zmiana ta była dla nas korzystna.
Po 20:00 wieczorem Księżyc ustawi się w koniunkcji z Saturnem
w Skorpionie. Zdecydowanie może nas przygnębić, przynieść chłód emocjonalny.
Możliwe jakieś trudności i troski. (Mój kochany pies ma mieć przeprowadzony
zabieg operacyjny dokładnie dziś, podczas tego tranzytu i bardzo się martwię.
Proszę trzymajcie kciuki za mojego pupilka!)
A około północy kwinkunks Księżyca ze Słońcem w
Bliźniętach wskaże nam, że już tylko 2,5 doby do Pełni w Strzelcu! To będzie
niezwykła Pełnia. Po pierwsze dlatego, że Pełnie w Strzelcu niosą kulminację, spełnienie
spraw związanych ze znakiem Strzelca, czyli radości, niezależności, przygody.
Znak Strzelca zawsze kojarzy mi się z poszukiwaniem Świętego Graala – życiową
wyprawą po niezwykły skarb, mądrość i wiedzę. Czyż nie zapowiada się ciekawie?
W tym samym czasie, dokładnie podczas Pełni, Wenus tworzyła będzie na naszym
niebie opozycję z Saturnem. To z kolei tranzyt z gatunku trudnych. Saturn
ogranicza, blokuje, hamuje nasze uczucia, przyjemności, satysfakcję życiową.
Niesie rozczarowanie, psuje nasze relacje (i sytuację finansową). Oczywiście
nie należy z tej okazji spodziewać się samych nieszczęść, ale wydarzenia tej
Pełni mogą być związane z pewnymi ograniczeniami, utrudnieniami, potrzebą
wzięcia odpowiedzialności za swoje uczucia i czyny. Być może będziemy zmuszeni
do poważnej konfrontacji z tym, co czujemy. Może znajdziemy w sobie jakieś
ważne, trudne uczucia, których szukaliśmy od dawna?
To jednak dopiero w piątek. A tymczasem
udanego wtorku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz