Baner Znajdki

wtorek, 12 marca 2013

Wtorek, 12 marca 2013


Dzisiaj Księżyc kończy wędrówkę przez uduchowiony znak Ryb.

Przed 8:00 rano Mars opuści znak Ryb i wkroczy do ognistego znaku Barana. Wreszcie zrobi się trochę mniej „rybio” (osoby aktywne i praktyczne od razu poczują różnicę), a bardziej energetycznie. Zwiększy się tempo życia. Mars w Baranie jest „u siebie”, jest władcą znaku, więc ten tranzyt od razu doda nam chęci do działania. Nasza energia będzie uwalniać się szybciej i bezpośrednio, Baran lubi działać od razu, bystro reagować i nie owijać w bawełnę. Nowe pomysły, nowe projekty – już od dziś mamy szansę z tym wszystkim ruszyć. Mars będzie tranzytował znak Barana do 20 kwietnia, zapowiada się więc bardzo aktywna wiosna!

Po 12:00 w południe znak Ryb opuści również Księżyc, wkraczając do Barana. Aż dwa ciała niebieskie niemal równocześnie opuszczą Ryby, nie ma więc opcji, żebyśmy nie odczuli różnicy w ogólnej atmosferze. Księżyc w Baranie będzie na nas wpływał przez następne dwa dni dodając nam entuzjazmu, zwiększając impulsywność naszych reakcji ale i dodając nam mnóstwo energii do działania.

Przed 13:00 Księżyc utworzy koniunkcję z Marsem w Baranie kumulując energię. Możemy poczuć w sobie teraz niezwykłą siłę i chęć wprowadzania zmian. Uważajmy tylko, by nie przejawiać zachowań agresywnych, albo by nadmierna impulsywność nie doprowadziła nas do jakiegoś wypadku – ostrożnie!

Do wieczora na niebie dużo energii, ale planety nie będą już tworzyć żadnych innych istotnych aspektów. Księżyc zmierza w stronę koniunkcji z nieprzewidywalnym Uranem, co może przynieść nam wielką niecierpliwość, nieprzemyślane zachowania i jakieś nagłe zmiany. Aspekt jednak uściśli się dopiero dwie godziny po północy.

Przez cały dzień możemy być dziś trochę „zakręceni”, bo po tak spokojnych, refleksyjnych i uduchowionych tygodniach, nagle dostaniemy „kopa” energetycznego i zaczniemy biegać jak nakręceni. Łatwo się dziś zmęczyć, bo już odzwyczailiśmy się od takiej atmosfery, łatwo zdezorientować, bo może jeszcze nie do końca otrząsnęliśmy się z „rybiego” snu. Mamy do tego pełne prawo – w końcu jeszcze Słońce, Wenus, Merkury i Neptun nadal płyną przez wodne królestwo mistycznych doznań. Niemniej wreszcie coś się zacznie dziać i ci, którzy ciężko znosili nastrój (i zastój) ostatnich tygodni, dziś mogą poczuć, że wraca im chęć życia. A więc bądźmy jeszcze dość ostrożni, ale zacznijmy korzystać z uroków chwili.

Miłego wtorku!



A dziś jeszcze kontynuuję tydzień pomagania i zachęcam do wsparcia pieska Gizmo, biedaka zabranego ze schroniska w Wielkopolsce. Gizmo miał być adoptowany przez osobę z Warszawy i prawdopodobnie jeszcze będzie, ale gdy zabrano go ze schroniska, okazało się, że jest w tragicznym stanie – skrajnie wycieńczony, odwodniony i ma zapalenie płuc. Gizmo trafił do lecznicy w Warszawie, gdzie jest już od ponad tygodnia. Jest odżywiany, ładnie je, wyleczono zapalenie płuc i ma coraz lepsze wyniki badań. Pozostał jeden problem – Gizmo położył się i od przybycia do kliniki nie wstaje. Nie wiadomo, co mu jest, może jest zbyt słaby, może to kwestia psychiki. Weterynarz podejrzewa uraz neurologiczny, chociaż badania nic nie wykazują. Gizmusia koniecznie trzeba przewieźć na konsultacje do neurologa! Niestety pobyt w klinice już był dość drogi, a badania wygenerują dalsze koszta. Potrzebna jest Wasza pomoc!

Oto wydarzenie na Facebooku poświęcone Gizmusiowi:

Proszę, piszcie do mnie na astrodziennik@yahoo.pl po namiary i numer konta wolontariuszki zajmującej się Gizmusiem. Potrzebna jest też pomoc niematerialna – transport na badania, dobra rada. Wszystkich moich czytelników mieszkających w Warszawie zachęcam do kontaktu i do pomocy! Z całego serca dziękuję Wam w imieniu swoim i Gizmusia! (poniższe zdjęcie to Gizmo parę miesięcy temu w schronisku, gdy jeszcze nie był skrajnie wycieńczony, a jedynie chudy)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz