Dzisiaj Księżyc
kończy wędrówkę przez uduchowiony znak
Ryb.
Przed 8:00 rano Mars opuści znak Ryb i wkroczy do ognistego znaku Barana. Wreszcie zrobi się trochę
mniej „rybio” (osoby aktywne i praktyczne od razu poczują różnicę), a bardziej
energetycznie. Zwiększy się tempo życia. Mars w Baranie jest „u siebie”, jest
władcą znaku, więc ten tranzyt od razu doda nam chęci do działania. Nasza
energia będzie uwalniać się szybciej i bezpośrednio, Baran lubi działać od
razu, bystro reagować i nie owijać w bawełnę. Nowe pomysły, nowe projekty – już
od dziś mamy szansę z tym wszystkim ruszyć. Mars będzie tranzytował znak Barana
do 20 kwietnia, zapowiada się więc bardzo aktywna wiosna!
Po 12:00 w południe znak Ryb
opuści również Księżyc, wkraczając do
Barana. Aż dwa ciała niebieskie niemal równocześnie opuszczą Ryby, nie ma
więc opcji, żebyśmy nie odczuli różnicy w ogólnej atmosferze. Księżyc w Baranie
będzie na nas wpływał przez następne dwa dni dodając nam entuzjazmu,
zwiększając impulsywność naszych reakcji ale i dodając nam mnóstwo energii do
działania.
Przed 13:00 Księżyc utworzy koniunkcję z Marsem w Baranie kumulując energię.
Możemy poczuć w sobie teraz niezwykłą siłę i chęć wprowadzania zmian. Uważajmy
tylko, by nie przejawiać zachowań agresywnych, albo by nadmierna impulsywność
nie doprowadziła nas do jakiegoś wypadku – ostrożnie!
Do wieczora na niebie dużo
energii, ale planety nie będą już tworzyć żadnych innych istotnych aspektów.
Księżyc zmierza w stronę koniunkcji z nieprzewidywalnym Uranem, co może przynieść
nam wielką niecierpliwość, nieprzemyślane zachowania i jakieś nagłe zmiany.
Aspekt jednak uściśli się dopiero dwie godziny po północy.
Przez cały dzień możemy być dziś
trochę „zakręceni”, bo po tak spokojnych, refleksyjnych i uduchowionych
tygodniach, nagle dostaniemy „kopa” energetycznego i zaczniemy biegać jak
nakręceni. Łatwo się dziś zmęczyć, bo już odzwyczailiśmy się od takiej
atmosfery, łatwo zdezorientować, bo może jeszcze nie do końca otrząsnęliśmy się
z „rybiego” snu. Mamy do tego pełne prawo – w końcu jeszcze Słońce, Wenus,
Merkury i Neptun nadal płyną przez wodne królestwo mistycznych doznań. Niemniej
wreszcie coś się zacznie dziać i ci, którzy ciężko znosili nastrój (i zastój)
ostatnich tygodni, dziś mogą poczuć, że wraca im chęć życia. A więc bądźmy
jeszcze dość ostrożni, ale zacznijmy korzystać z uroków chwili.
Miłego wtorku!
A dziś jeszcze kontynuuję tydzień pomagania i zachęcam do wsparcia
pieska Gizmo, biedaka zabranego ze schroniska w Wielkopolsce. Gizmo miał być
adoptowany przez osobę z Warszawy i prawdopodobnie jeszcze będzie, ale gdy
zabrano go ze schroniska, okazało się, że jest w tragicznym stanie – skrajnie wycieńczony,
odwodniony i ma zapalenie płuc. Gizmo trafił do lecznicy w Warszawie, gdzie
jest już od ponad tygodnia. Jest odżywiany, ładnie je, wyleczono zapalenie płuc
i ma coraz lepsze wyniki badań. Pozostał jeden problem – Gizmo położył się i od
przybycia do kliniki nie wstaje. Nie wiadomo, co mu jest, może jest zbyt słaby,
może to kwestia psychiki. Weterynarz podejrzewa uraz neurologiczny, chociaż
badania nic nie wykazują. Gizmusia koniecznie trzeba przewieźć na konsultacje
do neurologa! Niestety pobyt w klinice już był dość drogi, a badania wygenerują
dalsze koszta. Potrzebna jest Wasza pomoc!
Oto wydarzenie na Facebooku poświęcone Gizmusiowi:
Proszę, piszcie do mnie na astrodziennik@yahoo.pl
po namiary i numer konta wolontariuszki zajmującej się Gizmusiem. Potrzebna
jest też pomoc niematerialna – transport na badania, dobra rada. Wszystkich moich
czytelników mieszkających w Warszawie zachęcam do kontaktu i do pomocy! Z całego
serca dziękuję Wam w imieniu swoim i Gizmusia! (poniższe zdjęcie to Gizmo parę miesięcy temu w schronisku, gdy jeszcze nie był skrajnie wycieńczony, a jedynie chudy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz